piątek, 23 maja 2014

Rozdział 2

"Odmienna"
  Rozdzial 2
 Dzien za dniem mijaly tak samo, ta sama rutyna. Od poniedzialku do piatku chodzilam do szkoly, ale i tam nie mialam przyjaciol ani kolegow. W weekendy zamiast wluczyc sie ze znajomymi, ktorych i tak nie mialam siedzialam w domu dziecka i myslalam jak by to bylo miec rodzine, miec kogos komu by na tobie zalezalo. Mialam juz dosc tej przytlaczajacej atmosfery w sierocincu, wiec nic nikomu nie mowiac wyszlam na spacer po ulicach miasta. Mijalam roznych ludzi, ktorzy jak zwykle patrzyli sie na mnie z TAKIM wyrazem twarzy. Myslalam ze zaraz tam sie rozkleje i zaczne plakac, nigdzie mnie nie chciano. Nie dosc, ze wygladalam jak jakis potwor to jeszcze bylam z sierocinca i bylam biedna jak mysz koscielna. Mialam na sobie stara, duzo za duza na mnie czarna bluze, ktora po prostu na mnie wisiala, granatowe zdarte, zaszyte na kolanach dzinsy i zestarzale zdarte brazowe buty, ktore mnie troche obcieraly. Niestety nie bylo mnie stac na cos lepszego, drozszego. Mijalam na ulicy dziewczyny byly ubrane w modne ciuchy, widzialam jak sie ze mnie nasmiewaja nawet nie probowaly tego ukryc. Chodzilam tak juz z godzine, gdy nagle moja uwage przykul przystojny brazowooki blondyn, jego wlosy w blasku popoludniowego slonca wygadaly jak ze zlota. Byl bardzo modnie i kosztownie ubrany. Mial pomaranczowa bluzke, drogie spodnie, a o butach to juz nie bede mowic, bo wygladaly jak za 1000 zloty. Szedl z trzema chlopakami i dwoma dziewczynami wszyscy wygladali na bogatych i pewnie byli. Smiali sie i rozmawiali. Nie moglam odciagnac od zlotowlosego chlopaka wzroku. Mialam uczucie jakbysmy byli z dwuch roznych swiatow i pewnie tak bylo. Od razu jak sie na niego spojrzy widac, ze jest bogaty, pewny siebie i popularny. A ja? Calkowite jego przeciwienstwo. Nagle jego wzrok przeniosl z kolegi na mnie. Nasze oczy sie spotkaly. Balam sie ze za chwile zmieni swoj wyraz twarzy z skupionej i rozbawionej na pogardliwy, taki jakim wszyscy na mnie patrza. Wlasiwie dlaczego sie balam? Dlaczego mialam nadzieje ze on jest inny? Pewnie jest taki sam jak reszta tych ludzi. Jednak na moje zdziwienie nie zaczal sie patrzec pogardliwie tylko zaglebil swoje spojrzenie na mnie, zauwazylam w jego oczach juz mniejsze zdziwienie niz przedtem. Zamiast tego zastapilo je maly szok i ..cieplo. Nie moglam w to uwierzyc, od kiedy trafilam do domu dziecka nikt tak sie na mnie nie patrzyl, nawet nie wiedzialam ze takie spojrzenie istnieje.

Postaram się rozdziały dodawać co 3 dni czy coś takiego ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz