piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 5

Przepraszam was wszystkich za tak dlugi termin mojej nieobecnosci. Poprawialam oceny i naprawde bylam tak zajeta ze calkiem zapomnialam o blogu i jeszcze mam swoje problemy :<    

 "Odmienna"
   Rozdzial 5
 I w koncu nadszedl ten dlugo wyczekiwany przez cala noc dzien. Wstalam o 8, poniewaz byla sobota i nie szlo sie do szkoly. Sobota i Niedziela byly moimi ulubonymi dniami, bo nie musialam isc do szkoly w ktorej kazdy mna gardzi. Szybko zaliczylam poranna toaletke, po tym poszlam zjesc sniadanie. Zjadlam moje ulubione danie wegetarianske Ramen. Nie wiem czy wspominalam ale jestem wegetarianka to znaczy ze nie jem miesa i innych rzeczy co zylo i malo swoja wole i rozum. Pozniej jeszcze pomagalam w "domu" innym dzieciom, chociaz zawsze pomagalam w sierocincu dalej mna gardzili. Nim sie obejrzalam bylo juz po 13. Pobieglam do mojego pokoju, kilka moich wspollokatorek tam urzedowalo, ale nie zwrocilam na nie wiekszej uwagi. Podeszlam do szafy grzebiac w niej i szukajac jakis w miare dobrych i ladnych ubran na dzisiejsze spotkanie z Hyuuga-kun. Chcialam ladnie wygladac. Rozpuscilam wlosy i rozczeslam je jeszcze raz, tak na wszelki wypadek i zrobila sobie warkocza na bok, tak ze zakrywal mi jedno ucho. Troche mi to zajelo, poniewaz mam dosc dlugie wlosy. Od zawsze podobaly mi sie dlugie wlosy, sa troche klopotliwe, ale piekne. Po dosc dlugim wybieraniu stroju na dzisiaj zalozylam moja ulubiona troche juz sprana, czarna koszulke z wielka czaszka na przodzie i czarwone, lekko luzne dzinsy, a do tego troche za duze szare buty.  Przejrzalam sie w lustrze i stwierdzilam, ze dosc ladnie wygladam i pomyslam <to moj styl>, bo chociaz uwielbiam ciemne kolory i czaszki i takie tam to jestem, jednak bardzo niesmiala. Popatrzalam na zegar na scianie i dochodzila juz 14:30. Niedlugo on tu przyjdzie po mnie. Teraz mam troche czasu, zeby pomarzyc sobie o nim. O boze, co sie ze mna dzieje. Pomarzyc? O nim? Oj sie wkopalam. Z moich rozmyslan wyrwalo mnie pukanie do dzwi sierocinca. Poszlam otworzyc, a w nich stal moj ksiaze. "Moj"? Jaki moj? 
-Dzien doberek Yuuhi-chan. Slicznie wygladzasz. -Bylam lekko oszolomiona. Zarumienilam sie na takie wyznanie. 
-D..dzien doberek Hyuuga-kun. Dziekuje, ty takze sie s..slicznie prezentujesz.
-Dzieki. To co ruszamy? - powiedzial i zrobil wyszczerz.
-Jasne. -wychodzac z budynku zycilam krotkie wychodze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz